Dzisiaj za dużo nie robiłam, ale nie mówię że leniwie spędziłam dzień. Poszłam na śniadanie, a potem przebrałam się w strój kąpielowy. I jakby każdy przewidział (tak, poszłam na basen) poszłam na basen, potem poszłam na plażę i tam zjadłam "obiad", w cudzysłowiu bo sama nie wiem czy to był tradycyjny obiad, zjadłam makaron i frytki, wiem że to nie obiad. Potem znów wróciłam na basen i czekałam aż otworzą zjeżdżalnie, doczekałam się. Najpierw się bałam a potem chciałam jeszcze :). Aż zjechałam z największej (chyba), i z najekstremalniejszej (też, chyba). I znów pływanie w basenie, zamknęli zjeżdżalnie. No niestety nie miałam co robić, smutne ale prawdziwe :).
Później przez chwilę siedziałam na balkonie, nie miałam co robić. Jadłam kolacje która nie była zbyt "kolacjowa". Oglądaliśmy tenis, na niemieckim kanale. Grali B. Bryan, M. Bryan i Stepanek, oraz Paes.
P.s. Ten post jest z wczoraj tylko nie miałam internetu. Jutro umieszczę dwa posty z dzisiejszym i jutrzejszym dniem :).
Bye, bye ;D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz